Halloweenowy wieczór.
Stiles siedział na łóżku powoli
kartkując książkę z historii. Jutro ma ważny test, a zawartość
podręcznika była mu zupełnie obca, więc zamiast straszyć
sąsiadów, zakuwał w pokoju choć ostatnio nie mal głowy do nauki.
Wokół niego działo się zbyt wiele, by mógł spokojnie usiąść
przynajmniej na 5 minut. Nauka szła mu coraz gorzej, więc ojciec
dał mu szlaban i właśnie dlatego tu siedział. Jeśli obleje ten
test ojciec go zamorduje, albo w najlepszym wypadku zamknie go na
cztery spusty w pokoju i będzie karmił suchym chlebem.
- Rewolucja francuska.... Do czego niby mi to się przyda? - mówił sam do siebie.
Stiles próbował zapamiętać
najważniejsze informacje, powtarzając je sobie w głowie.
Nagle usłyszał dziwne hałasy za
oknem. Z początku zignorował to, ale z czasem nasilały się.
Chłopak odkładając książkę zszedł z łóżka i chwytając kij
bejsbolowy cicho podszedł do otwartego okna. Wyjrzał przez nie i
jedyne co zobaczył to gałęzie bliskiego drzewa poruszane przez
wiatr.
- Nauka powoduje halucynacje. - powiedział do siebie i już chciał się odwrócić by wrócić na swoje miękkie łóżko, gdy znowu usłyszał dziwny dźwięk i ujrzał ciemną postać stojącą w rogu pokoju.
Chłopak cofnął się, a tajemnica
postać przybliżając się ujawniła swoje obliczę.
- Jezu, Derek. Przestraszyłeś mnie. - odparł Stiles wyrównując swoje przyspieszone strachem tętno.
- I o to właśnie mi chodziło. - powiedział Derek.
- Debil.
- Co ty tu właściwie robisz?
- Yyyy... Mieszkam?
- Chodzi mi o to, że jest Halloween i powinieneś zbierać cukierki w przebraniu bałwanka, a nie siedzieć w domu.
- Nie mogę. Muszę się uczyć na bardzo ważny test z historii. Ojciec mnie zabije jak go nie zdam.
- W takim razie muszę załatwić to po mojemu. - Derek przybliżył się do Stilesa tak, że ich nosy prawie się stykały. - Cukierek albo psikus.
- Niestety nie mam żadnych cukierków. - odparł szeptem Stiles.
- W takim razie muszę cię ukarać.
Derek spojrzał w głębokie oczy
Stilesa z sadystycznym uśmiechem, a zaraz potem jego usta połączyły
się w namiętnym pocałunku z ustami młodszego chłopaka.
- To ma być moja kara? - zapytał Stiles gdy już się od siebie oderwali.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem. - powiedział starszy i pchnął Stilesa na łóżko, samemu siadając na nim okrakiem.
- Nadal nie widzę tu nic, co mogłoby być dla mnie karą.
- Mogę przestać...
- Nie! Chcę mieć cię tylko dla siebie. - odparł Stiles i przyciągnął Dereka bliżej.
Ich usta ponownie złączyły się, a
ręce Stilesa powędrowały pod bluzkę starszego badając jego
umięśnioną klatę.
- Przez ciebie nie zdam historii! - wtrącił dysząc Stiles.
- Ale za to biologię zdasz na 6.
Chłopak zaśmiał się, co Derek
wykorzystał ściągając jego bluzę. Wkrótce ubrania ich obu
porozrzucane były po całym pokoju.
Przerywając kolejny gorący pocałunek,
Derek spojrzał w oczy Stilesa i powiedział:
- Wesołego Halloween....--------------------------------------------------------------------------------------------------Krótki, ale obiecałam, że będzie ;)Dedykuje go mojej uroczej siostrzyczce Angeli <33333 Mam nadzieję, że ci się spodoba :D