wtorek, 18 lutego 2014

"Dzień dobry"

To był zimowy wieczór. Jeden z tych, kiedy chciałoby się tylko leżeć pod kocykiem i popijać gorące kakao. I to właśnie robił Stiles.

Siedział w ciemnym pokoju wygrzewając się pod kocem i patrząc za okno, za którym sypał puszysty śnieg. Stiles czuł się dobrze. Bezpiecznie. W takie wieczory nie musiał martwić się o wszystkie wilkołacze sprawy, z którymi zmagał się każdego dnia.

Teraz myślał tylko o sobie. Może było to samolubne, ale tego właśnie potrzebował. Potrzebował przestrzeni. Przestrzeni od nadnaturalnych rzeczy.
W końcu jest człowiekiem, a ludzie potrzebują czasu dla siebie. Potrzebują czasu do regeneracji, bo nie posiadają wilkołaczych zdolności do błyskawicznego samoleczenia.

Stiles kochał pomagać. Gdy dowiedział się o tym co spotkało Scotta, pomógł mu opanować swoje wilcze instynkty. Jednak szczególnie uwielbiał pomagać Derekowi. Był on przez ludzi brany za mordercę, zagrożenie, czy po prostu kogoś, kogo należy unikać.
Stiles wiedział jaki on był naprawdę. Wiedział, że pod tą cierpiącą maską krył się ktoś wyjątkowy o wielkim sercu i pięknej duszy.
Tylko on wiedział ile bólu kryją jego zielone oczy.
Skąd to wiedział?
Bo Derek jest kimś wyjątkowym, kogo darzy specjalnym uczuciem.
Kocha go.
Kocha go mimo wszelkich niedoskonałości.
Kocha jego zranione serce, które powoli wraca do życia z każdym dniem.
Kocha jego uśmiech, którym go obdarza gdy są sami.
Kocha te dni, które spędzają w swoim towarzystwie, nawet gdy nie mówią nic, bo znają się tak dobrze, że słowa są im zbędne.

Stiles poczuł zmęczenie, a jego powieki zaczęły powoli opadać. Odłożył już pusty kubek na podłogę i przewrócił się na drugi bok i zasnął.

*

Drzwi do domu chłopaka otworzyły się wpuszczając do domu zimne powietrze. do środka wszedł Derek wzrokiem szukając oznak Stilesa. Nie szukał długo, bo już po chwili dostrzegł go śpiącego na kanapie. Derek podszedł do niego i widząc malujący się spokój na jego twarzy nie miał serca go budzić. Chwycił koc leżący na podłodze i przykrył nim chłopaka. Stiles poruszył się, ale nie zbudził. Jego twarz wyrażała zadowolenie, jednak Derek wyczuł, że chłopakowi jest niewygodnie.
Wiedząc, że Stiles ma mocny sen, Derek powoli chwycił go i cicho zaniósł go na górę do pokoju chłopaka, do którego drogę znał tak dobrze.
Gdy już był w odpowiednim pokoju delikatnie położył Stilesa na łóżku poprawiając otulający go koc.
Wilkołak zdjął kurtkę oraz buty i położył się obok niego. Stiles od razu wtulił się w Dereka wydając pomruki zadowolenia. Wtulony w chłopaka szybko zasnął.

*

Promienie światła wpadające przez okno do pokoju zbudziły Stilesa ze snu. Chłopak przeciągnął się i poczuł, że ktoś leży tuż obok. Otworzył oczy i ujrzał śpiącego Dereka. Zauważył też, że jakimś cudem znalazł się na łóżku w swoim pokoju. "To na pewno sprawka Dereka" pomyślał patrząc na pogrążonego w śnie mężczyznę.
Całymi dniami mógł patrzeć na ten widok. Derek wyglądał wtedy tak bezbronnie i krucho, niczym dziecko.
Stiles zapragnął dotknąć jego ust, które aż kusiły swoją miękkością.
Chłopak powoli zbliżył się do Dereka i złożył delikatny pocałunek na jego wargach.
Nagle oczy mężczyzny otworzyły się, a usta wygięły w uśmiechu.
"Dzień dobry" powiedział Stiles.
"Dzień dobry" odpowiedział mu Derek. "Jak się spało?"
"Dobrze, a tobie?"
"Idealnie."
Nie mówili nic więcej, tylko patrzyli w swojej oczy chcąc, by ta chwila trwała wiecznie.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem Angela, że obiecałam Ci inny, ale nie miałam czasu, a ten jest krótszy i bardziej mi się podoba, a
chciałam coś dodać ;D

2 komentarze:

  1. Bo Derek jest kimś wyjątkowym, kogo darzy specjalnym uczuciem.
    Kocha go.
    Kocha go mimo wszelkich niedoskonałości.
    Kocha jego zranione serce, które powoli wraca do życia z każdym dniem.
    Był on przez ludzi brany za mordercę, zagrożenie, czy po prostu kogoś, kogo należy unikać.
    A wczoraj oglądnęłam jak go wrabiali w morderstwa... (odc 6albo7)

    Kocha jego uśmiech, którym go obdarza gdy są sami.
    Kocha te dni, które spędzają w swoim towarzystwie, nawet gdy nie mówią nic, bo znają się tak dobrze, że słowa są im zbędne.

    jooj <3 jak ja lubie takie teksty <3

    Stiles od razu wtulił się w Dereka wydając pomruki zadowolenia. Wtulony w chłopaka szybko zasnął.

    takie też lubię =]]

    "To na pewno sprawka Dereka" pomyślał patrząc na pogrążonego w śnie mężczyznę.

    no kogo innego ? XD
    + idealne zakonczenie awww

    ee tam że nie ten który obiecałas, i tak jest super :D Jak zresztą cała twoja twórczość, moja koleżanka (Karolina) czyta właśnie koło mnie twojego starego bloga więc i wdzisz =]]
    Nie jakbyś kiedyś obudziła się bez talentu to wiedz że ci go ukradłam.
    One Shot zaje... i wgl, co tu dużo gadać, chcę wiecej!! <33
    Weny weny weny siostro!


    ps. W lidlu jest promocja na patelnie, myślę, że to coś dla ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :)
    Jako typowa, stara romantyczka teksty takie jak ten to istna słodycz. Uwielbiam wszelkie przejawy tej delikatności, jaką obaj okazują sobie nawzajem, gdy są sami. Mimo, że (szczególnie w stosunku do Dereka) określenia "słodkie" niezbyt pasuje, to jednak pasuje mimo wszystko. Aż im zazdroszczę :)
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Szatanica.

    OdpowiedzUsuń